sobota, 23 czerwca 2012

Tak więc, notki o czarnej magii nie będzie ;) a przynajmniej nie dzisiaj, dlaczego? bo nie mam nerwów do tego, są zbyt zszarpane żebym mogła napisać coś spokojnie.

Jak to naprawde jest z tymi problemami? Z tymi przysięgami? nawet nie chodzi  o przysięgi tylko o dotrzymanie słowa. I powiedzcie mi jak to jest z zaufaniem? O miłość nie będe pytać, ja nie potrafie kochać nawet własnych rodziców, a przynajmniej trudno mi. Trudno mi okazać również wdzięczność, ale tak naprawde co ONI mi takiego dali? Życie, które z dnia na dzień nienawidze jeszcze bardziej? Nie wiem co się ze mną dzieje, nie lubie ludzi. Wolałabym zabarykadować się w swoim własnym mieszkaniu, zamknąć drzwi, zasunąć rolety i poprostu być samemu. Lepiej sie wtedy czuje.Nauczyłam się żyć ze sobą. To że akceptuje to co wokół mnie sie dzieje (między innymi dlatego że nie miałam wyboru) nie znaczy, że to rozumiem. A te teksty, 'zasady są po to by je łamać' ??? Lecz czym jest człowiek bez zasad? Nie mam juz 5 lat, że można mnie przenosić z miejsca na miejsce,też mam pewne plany i chce mieć czas DLA SAMEJ SIEBIE. Ten kraj po kawałku wykańcza moją cierpliwość. Tu wszyscy są obrzydliwie życzliwi. Nie potrafie tego pojąć! Dlatego mi to przeszkadza. Wolałabym iść ulicą i czuć się niewidzialna.Tak mi poprostu lepiej. Ciągłe pretensje,marudzenie i tak dalej. Tak więc jak już mówiłam - kończy mi się powoli cierpliwość a wzrasta ciśnienie, gdy będzie zbyt wysokie... to nie wiem co się stanie. Co do dzisiejszego wzrostu ciśnienia :) 'Załamało' mnie to że, jedyna bliska mi osoba nie potrafi dotrzymać słowa, umawialiśmy się. Jak zwykle w oczach innych wyszłam jak wyszłam TYLKO DLATEGO ŻE CHCIAŁAM DOTRZYMAĆ UMOWY. Ale pieprze to! Pieprze ich i to wszystko. Poprostu wzięłam rower i się zabrałam. Gdy jechałam nerwowo przewracałam swoje piosenki więc sumą sumarą musiałam prowadzić jedną reką. Nawet nie pamiętam kiedy docisnełam pedałów bo wyskoczyłam z dzielnicy jak oszalała. Jadąc jak najszybciej, podskakiwałam na rowerze jak głupia, przeskakując przez pagórki i inne przeszkody. Oczywiście że wybrałam skróty, a przynajmniej tak mi się wydawało, troche zabłądziłam ale po kilku minutach odnalazłam droge bez problemu. Manewrowałam kierownicą jedną ręką, jak najlepszy 10 - letni kierowca. Jak to ja, sapałam i warczałam pod nosem. Jednak, stało się coś dziwnego... Nagle moją szczęke przeszył ból nie do zniesienia.,który po kilku minutach przeszedł : wyżej,wyżej, coraz wyżej aż nagle pulsowanie roznosiło moją czaszke - myślałam że oszalejeeeeeeeeeeee. Szczeke jakby rozsadzalo od srodka po prawej stronie. Spuchła mi. Ale opuchlizna zeszła po jakiejś godzinie? jakoś tak. Nie wiem co to było, ale dobrze że przeszło.
tsss, miło.
złożyłam dzisiaj życzenia..
nie odpisał....
jeden z powodów dla, których was nie kocham.
nie daliście mi powodu do tego. a wręcz przeciwnie.
:)
kartka wyrwana z pamiętnika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz